Do spotkania z Tęczą Lotnik podchodził mocno zdziesiątkowany, zwłaszcza w ofensywie. Już na początku sezonu kontuzja wykluczyła z gry Jakuba Wilczyńskiego, w meczu z Dragonem czerwony kartonik ujrzal Michał Meus, wciąż z urazami zmagają się skrzydłowy Piotr Ptak oraz defensor Paweł Jaskowski, a brązowy medal Mistrzostw Polski LZS kosztował absencję w niedzielnym meczu Rafała Lisowskiego i bramkarza Michała Zjawińskiego. I tak o ile w przypadku tego ostatniego "lotnicy" dysponują dwoma wyrównanymi golkiperami, tak bez wątpienia formacja ofensywna sporo ucierpiała wskutek powyższych zdarzeń. Po stronie "zysków" w kadrze meczowej na spotkanie z Tęczą znaleźli się zaś Michał Komenda oraz powracający po kontuzji Jakub Grzesiak.

Od początku spotkania szło wyczuć atmosferę pojedynku derbowego, którą podsycali młodociani kibice drużyny przyjezdnych głośno dopingujący swój zespół. Lotnik w pierwszej części zagroził bramce Bojdy po raz pierwszy za sprawą indywidulanej akcji Mateusza Galosa, po którego strzale piłka nieznacznie minęła słupek bramki rywala. To jednak Tęcza miała w tym fragmencie gry inicjatywę, którą na bramkę mógł zamienić strzałem z rzutu wolnego Sebastian Soból oraz aktywny Jakub Kozioł. Napastnik gości przegrał jednak pojedynek "oko w oko" z Krzysztofem Olszewskim, który tego dnia znakomicie spisywał się na przedpolu. Bramkarz kryspinowian, jest wychowankiem naszego klubu, w którym występuje od siedmiu lat, lecz wywodzi się z Piekar. Podobnie jak skrzydłowy Sebastian Wąsowicz, który wskutek absencji atakujących, dostał swoją szansę na nominalnej pozycji skrzydłowego, siejąc sporo popłochu w szeregach rywali, niejako w pełni wykorzystując daną mu szansę. Jeszcze przed przerwą bliski powodzenia indywidualnej szarży był Vadislav Malineskiy, jednak jego strzał poprzedzony 60-metrowym rajdem, sparował na róg bramkarz zespołu z Piekar.

Kluczowe dla losów drugiej odsłony wydarzenie miało miejsce w 55 minucie, gdy po rzucie rożnym w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie znalazł się defensor Lotnika, Tomasz Kuchasz, strzałem głową otwierając wynik spotkania. Od tego czasu mecz się otworzył jeszcze bardziej, a przyznać trzeba iż fizycznie kryspinowianie wytrzymali trudy meczu. Poczynania przyjezdnych ograniczały się do licznych stałych fragmentów gry, z którymi dzielnie radzili sobie gospodarze, natomiast "lotnicy" po zdobytej bramce skutecznością, delikatnie rzecz ujmując, nie grzeszyli. Dobrą zmianę dał Jakub Grzesiak, zabezpieczając lewą flankę i wpisując się w strzelny blok defensywny gospodarzy. Po raz kolejny przykładem dla kryspinowskiej młodzieży błysnął Grzegorz Zygmunt, który tym razem wchodząc na boisko na końcowy fragment gry niejako rozstrzygnął losy spotkania. Jego akcja zainicjowała sytuację Vladislava Malinevskiego, który w pojedynku sam na sam nie dał tym razem szans bramkarzowi Tęczy i przypieczętował zwycięstwo Lotnika.

Cały zespół zasłużył na słowa pochwały za swoją postawę, rozgrywając pod względem taktycznym solidne zawody. W spotkaniu w szeregach kryspinowian wystąpiło siedmiu wychowanków klubu. I chyba ich nieustępliwa postawa wpłynęła, choć totalnie jego nie usprawiedliwiając, na zachowanie z końcowych minut młodocianych "kibiców" Tęczy, którzy chociażby z racji wieku, a i w niektórych przypadkach "lotniczych piłkarskich korzeni", pewnych słów powszechnie uznawanych za niecenzuralne wykrzykiwać nie powinni. Ocenę ich zachowania pozostawiamy jednak ich rodzicielom, my jesteśmy zaś po raz kolejni dumni z naszych podopiecznych.

Obszerną fotogalerię autorstwa Łukasza Stryczka znajdą Państwo TUTAJ.